Świat się z zmienia a wraz z nim zmienia się model czytelnictwa, który znamy. Zachowania czytelnicze zwłaszcza młodych odbiorców zdecydowanie różnią się od tych tradycyjnych. Ma to związek przede wszystkim z powstaniem nowych mediów i rozwojem nowych technologii.
Tytuł artykułu to termin, który ukułam na zasadzie analogicznych określeń: web 2.0, szkoła 2.0, czy biblioteka 2.0. Co to oznacza? Po raz pierwszy określenie 2.0 zostało użyte w odniesieniu do internetu, gdy ten przestał być medium jednostronnym, w którym jedna strona tylko dostarcza treści, a reszta biernie je czyta, a stał się medium angażującym, w którym nie ma różnicy między dostawcą, a odbiorcą treści, bo wszystkie strony są tak samo zaangażowane w ten proces. Zaczęło się od stworzenia możliwości komentowania treści na stronach internetowych, poprzez powstanie tzw. usenetu i grup dyskusyjnych oraz różnych forów, a teraz przeżywa apogeum w postaci mediów społecznościowych, w których rola 'dostawcy' usług internetowych sprowadza się do udostępnienia pustego szkieletu, który sami użytkownicy zapełniają treścią. Dokładnie jak niniejszy portal :)
Analogicznie termin 2.0 w odniesieniu do szkoły oznacza placówkę, w której obie strony (uczniowie i nauczyciele) są angażowani aktywnie do procesu kształcenia, w odniesieniu do biblioteki oznacza taką instytucję, która planuje działania dopasowane do potrzeb użytkowników oraz oddaje im przestrzeń i pole do działania, a czytelnik 2.0 oznacza takiego uczestnika kultury, którynie tylko biernie ją odbiera, ale ma na wpływ na jej kształt i sam tworzy.
A zatem zastanówmy się nad Czytelnikiem 2.0:
co czyta?
na czym czyta?
gdzie o tym rozmawia?
jak do niego dotrzeć?
Co czytają Wasi czytelnicy sami wiecie najlepiej. A jak czytają poza tym, że na papierze?
Czytelnictwo mobilne,czyli
komputer
laptop
smartfon
tablet
czytnik
Czytelnik 2.o czyta coś więcej niż papierowy kodeks, czytanie zdarza mu się wszędzie , gdyż urządzenia mobilne ma zawsze pod ręką, często w kieszeni, a czytane przez niego treści na różnych niośnikach synchronizują się, co umożliwia im CHMURA (aplikacje mobilne i współdzielone).
Z jednej strony to czytelnictwo, dla chętnych oczywiście, jest bardziej dostępne niż kiedykolwiek, z drugiej zaś, to czytelnictwo rozproszone - pomiędzy różne nośniki i media.
Gdzie czytelnik 2.0 rozmawia o swoich lekturach wspominałam już w tym artykule: https://labib.pl/artykuly/pokaz/376/, nie będę się więc powtarzać.
Tworzenie i współtworzenie
Pamiętajmy, że czytelnik 2.0 chce być aktywnym uczestnikiem kultury, chce mieć wpływ na to, co przeczyta! Stąd ogromna popularność, zwłaszcza w przypadku autorów zagranicznych, takich jak George Martin, czy Joanne Rowling ich kont na Twitterze, na których fani dopytują się o szczegóły świata przedstawionego i przedstawiają własne sugestie co do losów bohaterów. Co ciekwe, sugestie te zostają nie bez echa i, w przypadku Martina, często reagują na nie twórcy serialu na podstawie jego książek, a w przypadku Rowling dają efekty np. przy doborze aktorów do ostatniej sztuki teatralnej osadzonej w świecie Harrego.
Pozostali fani także starają się tworzyć własne wersje losów ulubionych bohaterów literackich, angażując się w fandomową twórczość (twórczość fanowska, pisanie opowiadań osadzonych w ulubionych światach przedstawionych już wykreowanych przez pisarzy i publikując je w ogólnych mediach społecznościowych lub na dedykowanym takim działaniom, typu Wattpad, o której wspominałam tutaj: https://labib.pl/artykuly/pokaz/371/
Jak do takich czytelników dotrzeć? Jak możemy wykorzystać powyższą wiedzę? Jak tych nietypowych czytelników skusić na wizytę w bibliotece? Jak zaangażować tych niezaangażowanych? Na to nie ma jednej recepty. Ale warto się nad tym zastanowić podczas burzy mózgów lub dedykowanych warsztatów!
Na koniec garść optymizmu , że powyższe istoty czytające, to nie zagrożone wyginięciem jednorożce, a mianowicie breaking news, że.... coraz więcej internautów czyta: http://wirtualnywydawca.pl/2016/10/imm-internauci-czytaja-coraz-wiecej-ksiazek/