Melchior Wańkowicz, mistrz reportażu i polskiej gawędy, jest bohaterem wystawki rocznicowej w Filii Biblioteki Publicznej Gminy Kłodzko w Szalejowie Górnym.
Uważany za „ojca polskiego reportażu” Melchior Wańkowicz (1892-1974) był pisarzem, dziennikarzem i publicystą. Jego dzieła trudno przypisać określonemu gatunkowi literackiemu, sam swoją twórczość nazywał literaturą faktu. Jednak w jego pisarstwie można wyróżnić charakterystyczne cechy dla literatury pamiętnikarsko - wspomnieniowej („Ziele na kraterze”, „Tędy i owędy”), reportażu wojennego („Bitwa o Monte Cassino”), reportażu historyczno-geograficznego („W kościołach Meksyku”) i felietonistyki („Karafka La Fontaine’a”).
Sławne cytaty Wańkowicza:
„Lotem bliżej. “ ...
„Legendy to dopiero trwałe prawdy. “ ...
„Przez te siedemnaście lat byłem w siedemnastu krajach. ...
„Nic nie ma tak zawodnego jak cyfra. ...
„Hanka nerwowo grzebie w torebce. ...
„Szewc zazdrości kanonikowi, że został prałatem. ...
„Każdy dzień ma swój aromat. ...
„Cukier krzepi!
W rodzinie Melchiora Wańkowicza każdy miał jakiś przydomek, nawet rzeczy. On sam był królem – Kingiem, jego żona Zofia – Królikiem albo „mamą – miękkie łapki”. Starsza córka, Krysia – Pytonem, bo stale o wszystko dopytywała. Na młodszą Martę, ulubienicę ojca, wołano Tili albo Tirliporek. Dom na Żoliborzu to był ukochany Domeczek. Auto nazywano Kacperkiem, była w nim zabawka – niedźwiadek Baltazarek. Gdy ruszali w podróż, Melchior Wańkowicz śmiał się, że jadą trzej królowie: Kacper, Melchior i Baltazar. Wańkowiczowie byli szczególną rodziną, a w każdym razie szczególnym małżeństwem.