- Budżet działania: 0 zł
- Czas przygotowania: 3 dni
- Czas trwania: 1 dzień
- Liczba organizatorów: 2
- Liczba uczestników: 24
Dzień Indiański zorganizowałam w ramach Ferii 2016.
W zajęciach uczestniczyła grupa mieszana (od 5 do 10 lat). Z tego względu zajęcia były dostosowane do młodszych dzieciaków (starsi też się nie nudzili).
Przed spotkaniem w bibliotece dzieci:
-
wykonały w innym miejscu pióropusze
-
pomalowały buzie w barwy wojenne, podzieliły się na 2 plemiona, nadały nazwy plemionom, wskazały wodza i otrzymały zwoje z zadaniami do gry terenowej
-
wzięły udział w grze terenowej (5 zadań w terenie, tj. powiedzenie hasła pielęgniarkom w pzychodni, odpowiedź na pytania pani ze sklepu, fryzjerki, dobieranie tropów, szukanie zdjęć bizonów).
Celem gry było zdobycie pierzastego totemu, który znajdował się w bibliotece. Po jego zdobyciu przeszliśmy do dalszej części spotkania
W ramach spotkania:
-
wypiliśmy napój rytualny (herbata :P) a w tle brzmiała muzyka indiańska (płyta "Kokopelli. Muzyka animacyjna dla dzieci i nie tylko", utwór nr 10).
-
nauczyliśmy się tańca do utworu "Haya, Haya, Ho"
-
wysłuchaliśmy opowieści o Indianach i ich zwyczajach
-
wykonywaliśmy pamiątkowe zdjęcia w indiańskiej fotobudce
-
Każde dziecko wylosowało swoje imię indiańskie (dwa woreczki z przymiotnikami i rzeczownikami). Pojawiły się, m.in. imiona takie jak: Smutny Dom, Ostry Wojownik, Cichy Deszcz i inne).
-
Dalsza część zajęć była już sterowana przez dzieci. Na sali znajdowało się 9 puntków z różnymi "testami sprawności indiańskich", np. gibkość (siatka ze sznurka), odwaga (tunel do przejścia), celność (celowanie ogonem bizona z zakrytymi oczami), mądrość (zagadki) i inne.
Dzieci podchodziły do wybranego przez siebie stoiska i wykonywały zadania wzamian otrzymywały piórka, którymi ozdabiały swoje wcześniej wykonane pióropusze.
Poznawanie innych kultur, integracja, nauka przez zabawę i tyle radości!
Najchętniej prowadziłabym takie spotkanie dla dzieci z jednej grupy wiekowej. Mimo, że zajęcia się udały, było głośno, zabawnie to wydaje mi się, że dzieciom byłoby łatwiej się ze sobą porozumieć mając obok dzieci z tego samego lub zbliżonego rocznika.
Gdbybym dysponowała większą ilością czasu dodatkowo zrobiłabym zajęcia kulinarne (kanapki z indiańskimi totemami wykonane samodzielnie przez dzieci) lub w przypadku dobrej pogody indiańskie ognisko i pieczenie "gadów" oraz kiełbasek (ciasto drożdżowe na patyku, które potem jeszcze wypełnia się tym czym się chce (na słodko, np. czekolada, krówki, krem lub na słono, np. ketchup).
Dodałabym wówczas taniec deszczu/taniec radości wokół ogniska oraz zabawy ruchowe, m.in. strzelanie z łuku, itd. Niestety mróz -12 st. nieco nas ograniczył :)
Wśród organizatorów podałam 2 osoby. Ja byłam pomysłodawcą i realizatorem wszystkich potrzebnych elementów. Część pierwsza odbyła się w ośrodku kultury za co była odpowiedzialna jedna osoba. Dodatkowo miałyśmy przydzielone dodatkowe osoby do ewentualnej pomocy już podczas realizacji.
W budżecie wpisałam 0 zł, ponieważ bazowałam na tym co już miałam w bibliotece (papiery, farby, sznurek, itd.)