Niewiele ponad rok temu brytyjski Guardian wypuścił artykuł. Koniec z eufemistycznym językiem wobec zbliżającej się katastrofy. Już nie "climate change" (zmiany klimatu) tylko "climate crisis" (kryzys klimatyczny), nie "global warming" (globalne ocieplenie), ale "global heating" (globalne przegrzanie). Dosadny język ma otrzeźwić czytelników, nieporuszonych dotąd alarmującymi doniesieniami ze świata nauki.
Decyzja medialnego giganta wpłynęła i na rodzimy rynek prasowy. Poruszyła też wyobraźnię polskich twórców. A jeśli nie otrzeźwiająca decyzja Guardiana, to zimy bez śniegu, smog powodujący przedwczesną śmierć ponad 45 tys. Polaków rocznie, dramatycznie niski poziom wód gruntowych. Refleksję przynosi też wychowywanie dzieci. Jeśli 2050 rok to symboliczna granica, wyznaczona przez naukowców, do której przestanie istnieć milion gatunków zwierząt, zamieszkujących obecnie ziemię, miliard ludzi zostanie przesiedlonych, a na tle migracji wybuchać będą zamieszki, jeśli nie wojny, to co czeka nasze dzieci i ich dzieci?
Odłóżmy jednak na bok katastroficzny ton. Kiedy twórcy piszą, biblioteki wykorzystują swoją opiniotwórczą rolę, edukują, doposażają się w nowości wydawnicze. Te o kryzysie klimatycznym stale poszerzają krąg odbiorców i powinny, a nawet muszą, zajmować szczególne miejsce na półkach osiedlowych bibliotek. Uznajmy wiedzę o zagrożeniu za podstawowy krok do zmiany.
10 twórcych, których książki warto mieć w bibliotekach
Przyjrzymy się Filipowi Springerowi. Reporter znany przede wszystkim jako specjalista od architektury i przestrzeni miejskiej (Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni; Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL-u; Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach), od pewnego czasu na warsztat bierze przede wszystkim zagadnienia związane z kryzysem klimatycznym. „Zmiana klimatu już tu jest” to jego autorski cykl, ukazujący się na łamach magazynu Pismo. Springera warto śledzić także w mediach społecznościowych – zapewniam, znajdziemy tam więcej niż online'owe śmieszki.
Katarzyna Boni szturmem podbiła rynek polskiego reportażu doskonałym Ganbare. Warsztaty umierania o tsunami w Japonii. Jej czytelnicy wiedzą jednak, że warto przyjrzeć się czułości z jaką pisze o zmieniających się (umierających) oceanach. Teksty autorki znajdziemy m.in. w Przekroju, Vouge'u, Pismie czy National Geographic.
Marta Sapała to czołowa wśród reporterów aktywistka w zakresie niemarnowania zasobów. Jeśli nie macie jeszcze jej Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków lub Na marne, koniecznie to nadróbcie. Ksiązki Sapały zmieniają myślenie. W swoim pierwszym dużym reportażu, autorka bada postawy konsumpcyjne rodaków: co sprawia, że kupujemy i jak bardzo jesteśmy w stanie ograniczyć się w codziennej rozrzutności? W Na Marne idzie na pierwszy w życiu skipping, odkrywa, ile żywności marnują spożywcze giganty i dlaczego ze śmiertelną powagą traktujemy drukowane „najlepiej spożyć przed”, choć produkt nadal nie powinien wylądować w koszu.
Stanisława Łubieńskiego znamy jako ornitologa-amatora o ogromnej wrażliwości. 12 srok za ogon to opowieść, w której nie brakuje wrażliwości i polotu. W najnowszej – Książce o śmieciach przygląda się temu, co wyrzucamy, a więc i temu, co produkujemy.
Adam Wajrak pojawia się wszędzie tam, gdzie niszczona jest przyroda. Uwielbianego, takoż przez dzieci, jak i dorosłych, działacza na rzecz środowiska i dziennikarza nie trzeba przedstawiać. Warto przyjrzeć się nie tylko książkom autora, ale także jego tekstom-miniaturom w mediach społecznościowych. Krytyczne spojrzenie Wajraka pozwala złapać trzeźwą optykę na kwestię związane z kryzysem klimatycznym i degradacją środowiska. Także, a może przede wszystkim, najbliższego, polskiego.
Urszula Zajączkowska – naukowczyni, zajmująca się m.in wpływu księżyca na ruch roślin przypomina, w czułych esejach przypomina, co jest naprawdę magiczne. Patyki, badyle to książka, która zatrzymuje, zawiesza w niespiesznym świecie roślin, ale przede wszystkim porywa. Niewiele książek czyta się tak, jak tę.
Dariusz Rosiak w zbiorze esejów Dziękuję za świńskie oczy wielowymiarowo analizuje nasze postawy wobec zwierząt. Przewraca do góry nogami kulturowy antropocentryzm, akcentując możliwą do osiągnięcia równość gatunków, i istniejące cierpienie zwierząt oraz hipokryzję człowieka. Zwraca uwagę na aspekty systemowe, np. prawo dotyczące uboju, ale i język: „krowa mleczna”, „koń pociągowy”, „pies do towarzystwa” – przyroda nie zna takich pojęć. Empatia, etyka ma też wymiar globalny w perspektywie kryzysu klimatycznego: przemysłowe hodowle zwierząt w drastyczny sposób przyczyniają się do wzrostu dwutlenku węgla i zmniejszenia zasobów wody.
Prof. Ewa Bińczyk od lat zajmuje się pojęciem antropocenu jako nowej epoce geologicznej. W pracach badawczych podejmuje zagadnienie hipersprawczości człowieka. Badania dowodzą, że już dziś z powodu topnienia lodowców, ziemia odchyliła się na własnej osi. Prof. Bińczyk przygląda się też tej z naszych sprawczości, która może odnieść pozytywny skutek: jeśli nie jesteśmy w stanie działać jednostkowo, zawsze jesteśmy w stanie wybierać tych polityków, którzy respektują środowisko. Stosunkowo łatwo dostać jest Epokę człowieka. Retorykę i marazm antropocenu.
Prof. Julia Fiedorczuk – wybitna poetka, naukowczyni zajmująca się m.in. teorią literatury jest bodaj największą popularyzatorką ekopoetyki w Polsce. W jej poezji i prozie znajdziemy biologizm i cielesność, bohaterów, którzy nie muszą być ludzcy, by mieć podmiotowość, w jej pracach naukowych relacje między człowiekiem a przyrodą, przeobrażenia postrzegania tego, co ludzkie i nie-ludzkie. Być może właśnie odejście od nadrzędnej roli człowieka w świecie przyrody temperuje konsumpcyjne, a więc często i niszczycielskie żądze.
I wreszcie Rebecca Solnit, absolutny must-read. Nie tylko przerażonych katastrofą klimatyczną, ale i wszystkich aktywistów, tych, którzy czują się zmęczeni i tych, którzy stracili nadzieję. W Nadziei w mroku, wybitna amerykańska eseistka, historyczka i działaczka, przytacza wydarzenia kluczowe dla historii XX wieku. Prawa kobiet? Równouprawnienie ciemnoskórych? Sytuacje, które wydawały się beznadziejne, protesty, którym przewodziła garstka zdeterminowanych i odważnych osób to jej przykłady na tezę, że świat może się zmieniać i że, co najważniejsze – że my sami możemy go zmieniać.
---
W tekście przywołuję twórców popularyzujących świadomość ekologiczną wśród czytelników. Oczywiście ten różnorodny zbiór nie wyczerpuje tematu. Jeśli jednak dla kogoś z Państwa będzie pomocny w kreowaniu księgozbioru,w środku będę cieszyć się z każdego wypożyczenia.
Źródła, z których korzystałam to m.in.:
Damian Carrington, Why the Guardian is changig the language it uses about the environment, www.theguardian.com/environment/2019/may/17/why-the-guardian-is-changing-the-language-it-uses-about-the-environment;
David Sprat, Ian Dunlop, Existential climate-related security risk: A scenario approach, https://docs.wixstatic.com/ugd/148cb0_a1406e0143ac4c469196d3003bc1e687.pdf;
https://magazynpismo.pl/autorzy/springer-filip/;
https://culture.pl/pl/tworca/julia-fiedorczuk.