Moja biblioteka przyszłości
Biblioteka przyszłości… brzmi ciekawie ale jako człowiek w temacie od razu zapytam – jaka biblioteka? Czy publiczna, uczelniana, a może szkolna? Każda biblioteka jest inna, a jednocześnie wszystkie są do siebie podobne…
Zacznijmy od kompetencji – pracuję w bibliotece szkolnej, mam ukończone studia wyższe (filologia polska) ze specjalnością pedagogiczną i podyplomowe bibliotekoznawstwo. Łatwiej mi rozmawiać z uczniami na temat lektur, wiem o czym mówię, choć nigdy nie ukrywam, że nie pamiętam wszystkich szczegółów „Dziadów” A. Mickiewicza czy też „Lalki” B. Prusa! Dużo moich koleżanek pracujących w bibliotekach szkolnych skończyło edukację wczesnoszkolną, mam też takie, które mają za sobą AWF czy też np. geografię.
Nasze początkowe, wyjściowe wykształcenie jest tylko takim zaczątkiem! Nie wyobrażam sobie abym usiadła w kącie i stwierdziła – „No tak! Już więcej nie pójdę na żadne szkolenie, doskonalenie czy inny kurs! Rozwijam się i doskonalę dla siebie i swoich Czytelników, to jest dla mnie oczywiste!”.
Sposób organizacji pracy będzie różny w zależności od grona odbiorców biblioteki. W szkolnej bibliotece wskazane jest aby była ona czynna wtedy kiedy w szkole przebywają uczniowie – główni Czytelnicy! Uczelniane – z tego co pamiętam z własnych studenckich czasów – były otwarte od rana do wieczora, wiadomo, zajęcia odbywały się przez cały dzień. Podobnie publiczne – rano lub w południe mogą przyjść osoby niepracujące, po pracy albo przed pracą przychodzą ci, którzy pracują.
Co do oferty dla użytkowników, myślę, że już dawno nie ma bibliotekarzy, którzy sądzą, że ta oferta to tylko i wyłącznie wypożyczanie książek! Najwięcej mogę napisać o swoim „podwórku” – czyli o bibliotekach szkolnych. A więc, moi Czytelnicy wiedzą, że w bibliotece dużo się dzieje – organizuję różnego rodzaju imprezy i akcje biblioteczne, np. pasowania na czytelnika, randki w ciemno z książką albo Literackie Walentynki, urodziny Elmera, Ogólnopolskie Tygodnie Czytania Dzieciom, wspólne pisanie bajek (ostatnio nawet online, powstały dwie misiowe bajki), organizuję spektakle teatru kamishibai, który za przyczyną mojej osoby zaistniał w szkole, wyszukuję różnego rodzaju konkursy plastyczne i literackie i namawiam dzieci i młodzież do udziału.
Można śmiało powiedzieć, że przez pandemię koronawirusa poszerzyłam ofertę mojej biblioteki, bo ta zaistniała w sieci! Ma swoje konto na facebooku, ma także swoje konta w aplikacji teams.pl. Co więcej, ja jako nauczyciel bibliotekarz umieszczam swoje nagrania, w czasie których czytam fragmenty książek i przedstawiam spektakle teatru kamishibai – wszystko oczywiście zgodne z prawami autorskimi!
Do oferty mojej biblioteki śmiało mogę dołączyć gazetkę szkolną, nad która sprawuję opiekę merytoryczną. Jest ona dobrym rozwiązaniem dla dzieci, które lubią pisać i tworzyć.
Kolejna ważna kwestia – komunikacja z Czytelnikami… Chyba nic i nikt nie zastąpi komunikacji tradycyjnej, takiej w świecie realnym… Bo przecież ludzie nie przychodzą do biblioteki tylko po to aby wypożyczyć książkę ale po to aby porozmawiać, tak zwyczajnie – ja się kiedyś dowiedziałam, że biblioteka (czytaj nauczyciel bibliotekarz) działa tak jak psycholog! Było mi wtedy bardzo miło i pamiętam ten komentarz do dzisiaj!
Przy okazji tego artykułu sięgnę do dwóch ciekawych momentów w mojej karierze zawodowej – wystąpień jako ekspert stolikowyw czasie BIBLIOLAB - ów:
- w 2018 r. wystąpiłam z tematem teatru kamishibai, zachęciłam do wykorzystywania go w pracy bibliotecznej;
- w 2019 zaś roku z tematem „Nie samym wypożyczaniem książek biblioteka szkolna żyje… czyli o życiu codziennym biblioteki szkolnej Zespołu Szkół Sportowych” – dokładnie taki tytuł miała prezentacja, która pokazywała ofertę mojej biblioteki, m.in. Klub Czytelniczy Poczytajmy (współpraca z Centrum Edukacji Obywatelskiej), udział w projekcie edukacyjnym Nasza Mała Biblioteka (współpraca z Wydawnictwem Ezop) czy też zajęcia z edukacji globalnej (współpraca z Polską Akcją Humanitarną).
Prezentację zakończyłam takimi słowami - „Jeszcze raz przypominam – mówimy wszystkim o naszej pracy, robimy zdjęcia, wstawiamy je na strony bibliotek, szkół, na fb i serfujemy po Internecie w poszukiwaniu inspiracji do dalszej pracy bo biblioteka szkolna nie służy tylko do wypożyczania książek!!!”.
Dla mnie te dwa wystąpienia jako ekspert stolikowy były ciekawym doświadczeniem – dzieliłam się tym co robię zawodowo z innymi bibliotekarzami. Doskonaliłam przy tym umiejętność występowania na forum – a doskonalenia tego właśnie nigdy dosyć!
Reasumując – dla mnie biblioteka przyszłości to połączenie przeszłości z przyszłością. I tak widzę przyszłość wszystkich bibliotek, niezależnie od tego jacy Czytelnicy przekraczają ich progi i korzystają z ich zasobów!
Sylwia Jaguszewska, Zespół Szkół Sportowych im. Sportowców Ziemi Szczecińskiej w Szczecinie
Tekst bierze udział w konkursie “Dziel się wiedzą, wygrywaj nagrody z labib.pl!”